Polska energetyka rozproszona wkroczyła w 2024 rok z niepokojącym przytupem. W styczniu do krajowych sieci przyłączono zaledwie 5653 nowych mikroinstalacji OZE, co oznacza spadek o ponad 30% w porównaniu z grudniem 2023 r. i aż 68% w stosunku do liczby sprzed roku. Chociaż mrozowe warunki pogodowe mogły częściowo wyhamować prace instalacyjne, tak drastyczny regres każe zastanowić się, czy na rynku prosumenckim nie zachodzą obecnie bardziej niepokojące procesy.
Załamanie liczby nowych instalacji w styczniu
Branża fotowoltaiczna w Polsce rozpoczęła 2024 rok słabym akcentem. Według najnowszych danych Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej, w styczniu do krajowej sieci przyłączono zaledwie 5653 nowych mikroinstalacji OZE. To drastyczny spadek w porównaniu do średniej miesięcznej z 2023 roku, która wynosiła blisko 16 tys. nowych instalacji.
Tak niski wynik może częściowo tłumaczyć niesprzyająca aura pogodowa, utrudniająca pracę instalatorów. Jednak skala spowolnienia na rynku prosumenckim jest niepokojąca i każe podejrzewać, że przyczyną może być coś więcej niż tylko warunki atmosferyczne. Warto przyjrzeć się bliżej czynnikom, które mogły doprowadzić do tej niekorzystnej sytuacji.
Eksperci obawiają się, że obserwowany kryzys to skutek wprowadzonych w 2022 roku zmian w systemie rozliczeń prosumentów. Przejście z korzystnego systemu opustów na net-billing mogło znacząco ostudzić entuzjazm inwestorów i doprowadzić do gwałtownego spowolnienia rozwoju energetyki obywatelskiej.
- Rekordowy spadek liczby nowych instalacji w styczniu 2024 roku
- Poszukiwanie przyczyn niepokojącego spowolnienia na rynku prosumenckim
- Zmiany w systemie rozliczeń jako potencjalny czynnik kryzysowy
Zaskakująco wysoka średnia moc nowych instalacji
Choć styczeń przyniósł niepokojąco niski przyrost liczby nowych mikroinstalacji, to średnia moc nowych systemów pozostaje na stosunkowo wysokim poziomie. Średnia moc instalacji przyłączonych do sieci w pierwszym miesiącu 2024 roku wyniosła ponad 10 kW. To niewiele mniej niż dla całego ubiegłego roku, kiedy średnia ta oscylowała w granicach 10,3 kW.
Może to oznaczać, że inwestorzy decydujący się na budowę nowej instalacji stawiają na większe systemy, o mocach znacznie przekraczających minimalne wymagania prosumenckie. Taki trend może być spowodowany dążeniem do maksymalizacji zysków i bardziej efektywnego zaspokajania własnych potrzeb energetycznych.
Z drugiej strony wysoka średnia moc może być również efektem niedawnych zmian w przepisach, umożliwiających budowę większych instalacji bez konieczności przechodzenia przez skomplikowane procedury koncesyjne. W rezultacie więcej inwestorów decyduje się na systemy o mocach powyżej 10 kW, korzystając z uproszczonych procedur.
Czytaj więcej: To może być koniec panowania producentów modułów PV? Szokujące informacje o innych europejskich firmach
Długofalowe skutki zmiany systemu rozliczeń prosumentów
Wiele wskazuje na to, że kluczowym czynnikiem leżącym u podstaw kryzysu na rynku prosumenckim są zmiany wprowadzone w 2022 roku w systemie rozliczeń. Nowy system net-billingu, zastępujący dotychczasowe korzystne opusty (net-metering), znacząco ograniczył potencjalne oszczędności dla właścicieli instalacji, zniechęcając tym samym potencjalnych inwestorów.
W konsekwencji obserwujemy gwałtowny spadek liczby nowych mikroinstalacji zgłaszanych do przyłączenia. Urząd Regulacji Energetyki odnotował, że w 2023 roku przybyło o połowę mniej prosumentów niż rok wcześniej. Jeśli trend się utrzyma, może to mieć długofalowe, negatywne skutki dla rozwoju energetyki rozproszonej w Polsce.
- Obawa o zahamowanie rozwoju energetyki obywatelskiej
- Niekorzystne zmiany w systemie rozliczeń jako główna przyczyna spowolnienia
- Ryzyko utraty impetu transformacji energetycznej
Sytuacja na początku 2024 roku jednoznacznie wskazuje, że rynek prosumencki w Polsce przechodzi poważny kryzys. Wszystko przez zmiany wprowadzone w systemie rozliczeń, które znacząco zmniejszyły opłacalność inwestycji w odnawialne źródła energii. Jeśli obecne trendy się utrzymają, może to zahamować rozwój energetyki rozproszonej, która miała być filarem transformacji energetycznej w naszym kraju.